piątek, 1 kwietnia 2016

BARWY ŻYCIA TAMARY DE LEMPICKIEJ

Wybrałam dla Was najlepsze smaczki z życia, ekscentrycznej artystki Tamary de Łempickiej. Inspirujące cytaty zaczerpnęłam z biografii artystki, napisanej przez Laurę Claridge. 












Esencjonalne opinie dostarczą wam wielu niezapomnianych wrażeń, a także cennej wiedzy o sztuce  :)

Ostatnie lata Tamary de Łempickiej:

"Gwiazdy garściami rozsypane po meksykańskim niebie w barwie indygo. Czarne zapisy chmur na horyzoncie dotykają nagich grani wulkanicznych gór na północy.
Weranda tonie w ciemności. Oświetlony basen migocze wilgotnym błękitem - gigantyczna płachta prostokątnej akwamaryny. Maleńkie lampiony tu i tam błyskają wśród gałęzi sosen przy końcu ogrodu. Bryza wichrzy kępy bambusów i przemyka przez bujne krzaki nocnego jaśminu.
Po drugiej stronie domu, zza rozsuwanych szklanych drzwi wysokich na dziesięć stóp, lecą potoki oślepiającego światła.
Ona porusza się, poprawiając trochę stojące na sztalugach płótno, aż światło pada na obraz z góry i nieco z boku.
Przerywa. W prawej dłoni trzyma cienki pędzel z włosia, lewą rękę przysunęła do siebie, bransoletka i topaz pobłyskują, wije się smuga dymu z nieodłącznego papierosa.
Kładzie odrobinę farby i następnie robi krok do tyłu, z pędzlem w pogotowiu, w tej samej pozycji: portret artystki jako jej własna kreacja - elegancka postać skadrowana w oświetlonych drzwiach na tle zasłony z miękkiej czarnej nocy."  
(Autor: Joanna Harrison, cytat z książki Tamara Łempicka, Między art deco a dekadencją. Laury Claridge, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2001, str. 445-446) 

Relacje prasowe po wystawie "Moda 1900-1939", zorganizowanej latem 1976 r. w Victoria and Albert Museum w Londynie:

"Nasi archeologowie od art deco niewiele pominęli, ale zdaje się, że przeoczyli jedną malarkę o niebywałej sile wyrazu, Tamarę de Łempicką, której praska wystawa z 1972 roku tutaj przeszła prawie nie zauważona.(...) obecnie przekroczywszy siedemdziesiątkę, ma wiele animuszu i maluje w Houston w Teksasie oraz w Paryżu, z gruntu nie znosi wywiadów i uzyskanie od niej szczegółowych informacji jest bardzo trudne. (...) Piękna Rafaela jest jednym z najznakomitszych aktów tego stulecia. (...) Jej najlepsze obrazy zasługują na szacunek. Odrzuciła wpływ kubistycznego salonu i wykształciła nadzwyczaj osobisty styl, który chociaż niekiedy przywodzi na myśl sterylność produktów faszystowskiego idealizmu, uniknął rzymskiej czy może teutońskiej jałowości dzięki bardzo życzliwemu nastawieniu artystki do jednostki. Ona naprawdę jest portrecistką. A oświetlenie jak ze studia filmowego, elegancja, jawny erotyzm, zapewniają jej poczesne miejsce w nieidealistycznym Paryżu."

(Autor:Bruce Bernard, Sunday Time Magazine cytat z książki Tamara Łempicka, Między art deco a dekadencją. Laury Claridge, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2001, str. 413-414)

Francoise Gilot, długoletnia kochanka Pablo Picasso, o Tamarze de Łempickiej:


"Co za arogancja, co za opanowanie sztuki uwodzenia, jaka władczość w donośnym głosie, jaka miękkość wyszukanego uczesania jej rudowłosych włosów! Człowiek daje się uwieść, jest zmuszony wykonywać jej rozkazy, bo w przeciwnym razie może go zostawić w jakimś żałosnym zawieszeniu. Tamara postanowiła się ze mną zaprzyjaźnić i zaczęła do mnie często dzwonić, posługując się na przemian nazwiskiem, pod którym była znana jako malarka i tytułem baronowej Kuffner, co błędnie wzięłam za oznakę braku wiary w swoją artystyczną wartość. Przychodził do mojej pracowni niezapowiedziana, a raz wyszła nagle, jakby zmieciona podmuchem jakiegoś wewnętrznego huraganu. (...) Począwszy od błysku w oku, a skończywszy na szybkości ruchów,emanowała energią, siłą i stanowczością. (...) Podobała się jej moja książka o Picassie ( długoletnim kochanku Gilot) i uznała że jestem inteligentna. " Podstawową zaletą artysty jej jego inteligencja" " - mawiała podchodząc do mnie i zaglądają mi głęboko w oczy hipnotyzującym wokiem. Czułam się jak koza, którą ma zamiar połknąć pyton. Uparła się bym zobaczyła jej prace i odwiedziła ją w pracowni." 

 "Choć teatralne zachowanie nieco od niej odpychało, to z jej obrazów biła siła i od razu je doceniłam. Sztuczność, która była pozytywną częścią jej malarskiej retoryki, w życiu kazała wątpić w jej szczerość (...) Temat jej obrazów jest oderwany od wrażeniowej rzeczywistości; każde przedstawienie, jakie ona tworzy, nabiera cech magicznych, staje się niezapomniane ( ...) Wiedziała jak opuścić kąciki zadumanych ust bez ośmieszania (...) przelotnych uczuć, które odkrywają tajemnicę tej pozornie spokojnej twarzy (...) w obrazie Tamary de Łempickiej, jak zwykle w wielkiej sztuce, jest wspaniały smak, niekiedy wspaniały zły gust, ale nigdy dobry smak klasy średniej."

(Autor: Francoise Gilot, cytaty z książki Tamara Łempicka, Między art deco a dekadencją. Laury Claridge, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2001,str. 382, 383)

Relacje prasowe z wystawy u Rora Volmara:


JUVENAL

" (...) oto nadchodzi malarka o talencie na miarę wielkiego Corota. By poruszyć innych, zaczyna od poruszenia siebie. Jej styl oryginalny i prowokacyjny - inkrustują perły rzadkiej urody. (...) Przechodząc przez trzy etapy jej twórczości, od 1930 do 1960, odbiorca odkryje głęboką wrażliwość, prawdziwą wizję, która prezentuje możliwości malarstwa w różnych jego aspektach. Kubizm i abstrakcja - skrajności, które malarka odrzuciła - ożywiają jej masywną odmianę figuratywności, podczas gdy jej nowe obrazy malowane szpachlą wychwalają naturę z typową dla niej namiętnością."

UNE SEMAINE DE PARIS 
"Ten godny podziwu talent jest dobrze znany; jej prace znajdują się w Muzeum Sztuki Współczesnej w Paryżu. Tutaj pokazuje obszerny wybór dzieł: z jednej strony obrazy abstrakcyjne z niewiarygodną różnorodnością pociągnięć pędzla - efemeryczność, gdzie dominują beże, róże i błękity. Są piękne, przypominające freski płótna inspirowane Pompejami. I wreszcie starsze, olśniewające portrety, cudownie postarzałe i spatynowane, w których precyzja techniki łączy się z uczuciem i pięknem."

NOUVEAU JOUR 
"(...) jest uczennicą Andre Lhote'a, kobietą, która wie jak być nowoczesną, nie starając się zadziwiać - rzadko spotykana skromność, zwłaszcza kiedy wyraża się z taką błyskotliwością, jak na tej wystawie."

L' INFORMATION
"najnowsze dzieła Tamary umieszczone obok jej starych prac, świadczą o tym, że artystce udało się osiągnąć nową jakość. W płynności i lekkości odnajduje ona na nowo poezję, która była charakterystyczna dla jej wcześniejszego malarstwa."


LA REINAISSANCE 
"malarka niezrównanej finezji i nieprześcignionej drobiazgowości (...) która należy do współczesnej szkoły francuskiej. Jej malarstwo (...) zaczęło się od kubizmu, przeszło różne przemiany - neokubizm, neorealizm, abstrakcja i figuratywność. Jej wnętrza, martwe natury, portrety - wszystkie mają wyjątkową jakość i podniosły, poetycki nastrój."

( Cytaty z książki Tamara Łempicka, Między art deco a dekadencją. Laury Claridge, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2001,str. 353)

Z katalogu do wystawy zorganizowanej przez Juliena Levy'ego: 

" Nie ma nic trudniejszego dla artysty, czy to malarza, muzyka, czy pisarza, niż połączyć w całość niezmienne cechy wielkich artystów wszystkich czasów z cechami warsztatu, które nadają sztuce naszych czasów specyficzny i oryginalny (...)
Wyraźnie widać, że Tamara de Łemicka, której obrazy są tu dzisiaj wystawiane opanowała warsztat w pracowni Andre Lhote'a i z pewnością należy do współczesnej szkoły francuskiej. Ale była na tyle mądra, aby rozumieć, że jeśli kubizm dał artystom do ręki nowe środki wyrazu, to przedmiot przedstawienia pozostał ten sam. Ciało ludzkie, twarz ludzka, ludzkie radości i smutki są dla niej, tak jak były dla wielkich malarzy przeszłości,materiałem z którego powstaje wszelkie piękno sztuki. Ona nie ulega łatwiej i niebezpiecznej pokusie sztuki czysto abstrakcyjnej. " Sztuka" - powiedział Bacon - " to człowiek dodany do natury". Co znaczy, że ludzki umysł i jego abstrakcyjne idee mają swoje miejsce w planie sztuki. Ale natura też musi być obecna. To natura, uporządkowana i sklasyfikowana przez umysł, jest tematem przedstawienia w każdego rodzaju sztuce. Tamara de Łempicka posiada zarówno umiejętności, jak i wrażliwość, i właśnie dlatego jest malarką, która dorównuje temu quattrocento, o którego wziął tytuł jednego z jej obrazów."

(Autor: Andre Maurois, cytat z książki Tamara Łempicka, Między art deco a dekadencją. Laury Claridge, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2001,str. 296)

Tamara de Łempicka na temat obrazu Adam i Ewa: 


"Często mnie pytano "Dlaczego przedstawiła pani Adama i Ewę jako współczesnych kochanków na tle drapaczy chmur?" Odpowiedz zdaje się oczywista: dlatego, że od czasów Genesis przeznaczenie tych dwojga kochanków prześladuje ludzkość; ich postacie były od stuleci natchnieniem poetów i malarzy. Dlatego, że mnie artystkę, wrażliwą na zewnętrzne przejawy piękna, objawienie tej prawdy uderzyło pewnego dnia w mojej paryskiej pracowni, gdy szkicowałam nagą modelkę, istotę o boskim ciele, która nagle wyciągnęła rękę w stronę misy z owocami i podniosła do ust jabłko - w odruchowym, odwiecznym geście Ewy z Rajskiego Ogrodu. Uderzyła mnie wizja współczesnej Ewy wgryzającej się w zakazany owoc - Ewy wyzwolonej, z włosami karbowanymi na modłę naszych wyemancypowanych czasów, nagiej, ale czystej w swej nagości i dlatego jeszcze bardziej pożądanej.

Kolejnym naturalnym korkiem wydawało się zapewnienie jej partnera, i Adam został stworzony- kolejność odwrotna niż w raju. Jego ciało jest ciałem opalonego na słońcu sportowca, chociaż jego rysy noszą już ślady ludzkich słabości.

A zza ich splecionych ciał wyłaniają się drapacze chmur, rzucające groźny cień, grożące pochłonięciem - ale nigdy całkowitym zniszczeniem - tej boskiej chwili w Raju."

(Cytat z książki Tamara Łempicka, Między art deco a dekadencją. Laury Claridge, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2001,str. 233)

 Tamara pikantnie o życiu z kochankiem D'Annunzio:  

"Kusiło mnie, by trochę się odsunąć, tak by nie dotykał mojego ciała, ale w porę powstrzymałam, zdawszy sobie sprawę, że taki gest byłby absurdalnie pruderyjny i nie na miejscu (...) Sekundę później poeta usunął wszelkie wątpliwości wziął moje dłonie w swoje i pieścił je, mówiąc do mnie bardzo wolno.(...) Jego głos zdawał się dominować nad moją osobowością i niszczyć ją magiczną mocą. Były to słowa, które paliły cudowniej niż najbardziej płomienne z pocałunków. D'Annunzio zdawał się mieć je wszystkie na swoje rozkazy. Pocałunki i pieszczoty, które są bardziej uspokajające niż wszelkie słowa pocieszenie. Nimi także władał. Z jego gestów, z głosu płynęła bezmierna niepokonana fala pożądania; objęło mnie ono i okryło całe moje jestestwo nieodpartą aurę miłości, która zabiła cały opór, jaki jeszcze stawiałam. Kobieta do której mówił, (...) doznała uniesienia, wbrew swej woli (...) Ani krew ani ciało nie mogły mu się oprzeć …"

(Cytat z książki Tamara Łempicka, Między art deco a dekadencją. Laury Claridge, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2001,str. 177)


Tamara w pigułce:


" Robię, co chcę, i nienawidzę robić tego co muszę, (...) Moje życie nigdy nie było konwencjonalne. (...) Nie należę do klasycznego typu ludzi." 

(Cytat z książki Tamara Łempicka, Między art deco a dekadencją. Laury Claridge, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2001,str. 126)


Było warto wytrwać do końca, prawda? ;)

Miłego


Zainteresował Cię mój artykuł? Podziel się nim z przyjaciółmi. Będzie mi miło, gdy pozostawisz swój komentarz i zainspiruje Cię w życiu. Pamiętaj think different. 

Dziękuję




Patricia

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.