Pasja
tworzenia dzieła, sprawia ze cały świat budzi się z marazmu i
dostrzega energię jaką roztacza wybitny artysta poprzez swoje
malarstwo, rzeźbę czy instalację.
Podczas
wizyty na zeszłorocznych Warszawskich Targach Sztuki dostrzegłam tę
energię w twórczości Marcina Kowalika. Wówczas miałam
przyjemności zobaczyć intrygujące płótno „Obraz bez
znaczenia”. Na kolejne spotkanie z pasjonującą twórczością
artysty, nie musiałam długo czekać. Otóż w listopadzie 2013 r.,
na wystawie „MEANINGS”, Galeria
Stalowa zaprezentowała szerszy wybór obrazów Marcina
Kowalika. Przyznam, że ponownie wywarły na mnie niesamowite
wrażenie.
Pochłonięta
ciekawością, poszukiwałam kolejnej szansy, aby poznać motywy
twórczej pasji, a przede wszystkim porozmawiać o tym z samym
artystą. Moje marzenia się spełniły :) Artysta Marcin Kowalik
pomimo przedświątecznej gorączki i wielu spraw, spotkał się ze
mną, w pachnącym farbą wnętrzu własnego atelier. To tam powstają
cykle bardzo osobistych obrazów. Nad jednym płótnem malarz spędza
od tygodnia do nawet 6 lat. Artysta zrealizował już ponad 2000
prac, którymi komunikuje się ze światem. Realizuje pełne kolorów
obrazy, gdyż jak sam mówi „kolorystyka w mojej pracy jest
najważniejsza, a łączenia kolorów nauczył mnie m.in. nauczyciel
w Liceum Plastycznym w Zamościu”, skąd też pochodzi.
Fachowa
edukacja odgrywa istotną rolę w życiu artysty. Podczas studiów na
Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie zdobył tytuł Doktora Sztuki. Co
ciekawe poza talentem malarskim posiada umiejętności snycerskie.
Zastanawiam
się, jak znalazł czas na realizację wszystkich planów, biorąc
pod uwagę aktywne życie twórcze, a także pielęgnację relacji
osobistych z sympatyczną żoną i dwójką dorastających synków.
:) W przeszłości opiekował się trudną młodzieżą, która jak
wspomina poszłaby za nim w ogień.
Powiem
krótko IMPONUJĄCE,
ale
życie artysty nie jest pozbawione wyrzeczeń, a sukces osiąga się
ciężką pracą. Podczas mojej wizyty w atelier, artysta poświęcał
każdą wolną chwilę malarstwu, wprowadzając mnie w między czasie
w swój artystyczny świat. Dowiedziałam się o sposobach
systematycznego trenowania wyobraźni, które artysta stosuje, aby
wyzwolić się całkowicie z malarstwa realistycznego. Faktycznie
udało się i od 2006 roku artysta tworzy z wyobraźni.
Przełomowa
w twórczości artysty stała się praca doktorska „Przestrzeń
obrazu – o interpretacji jako twórczej dekonstrukcji”, w której
artysta opisuje osobisty dialog z obrazami dawnych mistrzów.
Równolegle prowadzi monolog malarski tzw. autoinspirację z własnym
życiem, prezentując je na obrazach z cyklu „Przestrzeń podróży”,
w którym jak wspomina artysta odbywał wraz z żoną, daleką podróż
pociągiem. Obrazy są opowieścią o przemieszczaniu się z punktu A
do B, pewną formą badania odczuć podróżujących oraz ich
wyobrażeń na temat podróży, mianowicie jej początku, przebiegu
podróży oraz wizualizacji tego, co spotkają na końcu podróży.
Obrazy zostały tak skonstruowane, aby oglądać je z wielu stron.
Wspólnym
mianownikiem cyklów, realizowanych w różnych okresach twórczości,
jest przestrzeń, która jest nieskończona. Na drodze poszukiwania
nowych przestrzeni, inspiracji i motywów, artysta sięga do
malarstwa własnego taty realizowanego w 1986 r. Powrót do wizji
rzeczywistości sprzed lat skłania artystę do osobistego dialogu z
obrazami ojca i prowokuje pierwszą twórczą dekonstrukcję. Rozmowy
z obrazami bliskiej osoby są punktem wyjściowym do dalszych działań
artysty.
Autor Marcin Kowalik |
Kumulacja
wielu lat doświadczeń, czerpanych wprost z natury oraz radość z
dekonstruowania rzeczywistości sprawiły, że artysta rozpoczął
cykl „Pejzaż w pudełku”. Artysta prezentuje oblicza natury
według własnego kodu, w formie symboli graficznych. Jak mówi
„nauczyłem się mechanizmów powstawania kolorów w naturze.”
Bazą obrazów jest paleta kolorów czerpanych z natury. Natomiast
forma odbiega od realistycznych pejzaży, a przedstawia jedynie
wyobrażenie artysty. Obrazy przenoszą odbiorcę w inny wymiar,
rozkładają na części zastaną rzeczywistość oraz cieszą oko
trójwymiarową iluzją. Jak przyznał w jednym z wywiadów „obrazy
powinny cieszyć, zachwycać, a i może dawać jakiś duchowy odlot.
Oprócz wrażenia oraz tematu jaki poruszam na danym obrazie pragnę
dbać o przyszłego użytkownika mojego dzieła. Chcę, aby moje
prace cieszyły oko, zarazem dając intelektualną ucztę.”
Z
pewnością obrazy Marcina Kowalika są intelektualną ucztą. Zabawę
formą można dostrzec zarówno w cyklu „Pejzaż w pudełku”, jak
i późniejszym „Back to basic”. Artysta podejmuje próbę
drobiazgowej analizy zjawisk przyrodniczych, jak wybuch wulkanu na
Islandii, pory roku, przyrodę.
Autor Marcin Kowalik |
Analiza
jest istotą kolejnego cyklu „Nieznane królestwo”. Założeniem
do realizacji tego cyklu było malowanie obrazów na bazie
interpretacji dzieł dawnych mistrzów. Jak dodaje artysta „wybrałem
najmniej znane obrazy z Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie.
Tworzyłem sztuczne hipotezy na bazie elementów użytych w
obrazach.” Obraz „Pracownia” zrealizowany w 2008 r. najlepiej
prezentuje analizę i twórczą dekonstrukcję, wizualizując
hipotetyczne ułożenie planów, które tworzyły jeden kadr podczas
malowania obrazów przez dawnych mistrzów.
Poruszenie tematu percepcji podczas twórczej dekonstrukcji widzimy w obrazie „Z wnętrza”, zrealizowanego na podstawie Michele Da Verona, Brutus and Portia. Kolejnym dziełem, które nie pozwala przejść obojętnie jest „Czyściec II” Wizja nieudanej próby samobójstwa Lukrecji Rzymskiej”, na podstawie dzieła Lukasa Cranacha Starszego „Roman Lucretia Committing Suicide”. Według współczesnego artysty symbolem nieudanej próby samobójczej jest samolot, który zbliżając się do bramy, łączącej świat rzeczywisty z zaświatami, niespodziewanie zawraca. Obrazy bezsprzecznie poruszają wyobraźnię odbiorców.
Zagadnienia percepcji są domeną kolejnego cyklu „Faza lustra”, w którym jak dodaje artysta „w miejsce dawnego obrazu, jako obiekt swoich zainteresowań postawiłem lustro. Moją pierwszą inspiracją była obserwacja lustra i jego studium z natury. Wnioskiem jaki wyciągnąłem, podobnie jak podczas obserwacji procesu oglądania dawnych obrazów było to, że bardzo trudno jest obiektywnie przejrzeć się w lustrze. Zmysł wzroku jedynie rejestruje, a widzi mózg. Aby zobaczyć musi zinterpretować, porównać do czegoś co widział wcześniej lub skojarzyć z czymś podobnym.” Kolejną inspiracją artysty stała się książka Lewisa Carolla „ Po drugiej stronie lustra”, lecz najważniejszą dla dalszej realizacji cyklu okazała się teoria, francuskiego myśliciela Jacquesa Lacana, na temat języka znaczeń, którego doświadczamy w dzieciństwie, kiedy pierwszy raz zobaczymy się w lustrze. Z teorią poszukiwania utraconego „obiektu a”, zaznajomił artystę doktor współczesnej literatury angielskiej i filozofii James Hopkin, według którego poczucie braku obiektu a, pobudza ciekawość człowieka i skłania do działania, a tym samym aktywnego obcowania np. ze sztuką. Jak ocenia „czas, jaki odbiorca spędza przed obrazem jest ograniczony. Nie wpatrujemy się w obraz w galerii tak długo, jak w strony książki, którą czytamy. Jednak w „Ogrodzie Żywych kwiatów” i „Post-projekcji” Marcin pokazuje w jaki sposób dzieło kontynuuje dialog i nie przestaje zadawać pytań długo po tym, jak kończy się fizyczny proces oglądania.”
Zagadnienie końcowego etapu oglądania obrazu, artysta porusza w obrazach z Powidokiem. Jak sam dodaje „temat odnosi się do zagadnienia tunelu pomiędzy widzem, a malarzem. W obrazie 'Powidok Post-projekcji' rolę łącznika przejęła czerwona konstrukcja. 'Post' dlatego, że to już nie projekcja naszych myśli dominuje. Po odejściu od obrazów pozostaje nam jedynie subiektywny Powidok, który zabieramy ze sobą, a ogołocony obraz 'Obraz bez znaczenia' pozostaje pusty na ścianie.”
Reasumując
artysta uwielbia zaskakiwać, a co najważniejsze uwielbia zabawy
iluzją i kolorem, które dominują w obrazach, inspirowanych
twórczością Paulo Uccello, dzięki której powstały obrazy
Przestrzenny sygnał czy Hero test. Kolejne niesamowite wrażenia
wizualne gwarantuje obraz Wenus w lustrze, zainspirowany twórczością
Diego Velázqueza, a dokładnie słynnej „Venus with mirror”.
Zdjęcia zostały zamieszczone dzięki uprzejmości artysty. Więcej na temat twórczych działań artysty można przeczytać na stronie artysty.
Dziękuję
za spotkanie i wiele pozytywnej energii.
Zainteresował Cię mój artykuł? Podziel się nim z przyjaciółmi. Będzie mi miło, gdy pozostawisz swój komentarz i zainspiruje Cię w życiu. Pamiętaj think different.
Dziękuję
Patricia
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.